Gdzie wyjechać w ferie, żeby się nie nudzić…


Kompetencje językowe niesamowicie ułatwiają podróżowanie, ale to już oczywista oczywistość. Chociaż obecnie porozumiewanie się w języku obcym nie stanowi już takiej bariery, jak miało to miejsce kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Wszelkiego rodzaju aplikacji i translatory ułatwiają tłumaczenie obcojęzycznych szyldów, powiadomień, informacji. A ci, którzy wybierają opcje All Inclusive i tak nie potrzebują pomocy, bo przecież z basenem i leżakiem przez tydzień raczej rozmawiać nie trzeba.

Ale jeśli już wyjeżdżacie, żeby poćwiczyć żywy język, np. niemiecki, możecie odwiedzić stolicę naszych zachodnich sąsiadów – Berlin. Miasto tętniące życiem o każdej porze roku, choć jesienią i zimą trochę bardziej szarobure, ale wtedy z mniejszą ilością turystów. 

Punktem startowym wędrówki po mieście zazwyczaj jest Brama Brandenburska, czyli duży klasycystyczny łuk dzielący kiedyś miasto na Berlin Wschodni i Zachodni, a teraz symbol zjednoczonych Niemiec. Od Bramy idąc na wschód ulicą Unter der Linden możemy dojść do Wyspy Muzeów, mijając przy tym Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds czy przecudnej architektury budynki Uniwersytetu Humboldta, Staatsoper czy nowoczesne Forum Humboldta. Tuż po zejściu z XIX wiecznego mostu Schlossbrücke ukaże nam się majestatyczna Katedra Berlińska, a wewnątrz niej organy składające się z 7269 piszczałek oraz królewskie grobowce. 

Stąd możemy przejść w prawo do muzeów: Altes Museum, Alte Nationalgelerie, Neues Museum, Pergamonmuseum i dalej na północ Bode Museum. Każdy miłośnik historii i sztuki nie tylko starożytnej znajdzie tu mnóstwo wyjątkowych i niepowtarzalnych dzieł sztuki, chociażby słynny Ołtarz Pergamoński (niestety obecnie niedostępny dla zwiedzających z powodu remontu), czy popiersie olśniewającej małżonki faraona – Nefertiti. Ciekawe doznania mogą nam towarzyszyć w ogromnym budynku Panoramy, gdzie odwiedzający mogą cofnąć się do roku 129 i podziwiać antyczne miasto Pergamon na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej. Twórca spektakularnej wystawy Yadegar Asisi dzięki kilkudziesięciometrowej konstrukcji, odpowiednim efektom dźwiękowym i świetlnym przenosi nas do czasów cesarza Hadriana, abyśmy mogli uczestniczyć w obchodach Święta Dionizosa. Jeżeli będziecie mieli okazję zobaczyć kiedyś jakąkolwiek wystawę Yadegara Asisi (w Berlinie, Lipsku czy innym mieście) to gorąco polecam, naprawdę robi ogromne wrażenie. 


Następnie brzegiem Sprewy możecie dojść do Hackescher Markt z klimatycznymi knajpami, restauracjami i kawiarniami, które tętnią życiem do późnych godzin nocnych. Stąd to już tylko kilka kroków do Alexanderplatz czy słynnej wieży telewizyjnej, gdzie znajduje się restauracja obrotowa i taras widokowy. Niestety wjazd na wieżę kosztuje dla osoby dorosłej 25,5 Euro, a warto zauważyć, że panoramę Berlina można podziwiać o wiele taniej z kolumny Siegessäule czy za darmo ze szklanej kopuły Reichstagu. Blisko wieży mamy także Czerwony Ratusz z imponujących rozmiarów fontanną Neptuna od strony północnej. Stąd łatwo dojechać do East Side Gallery – czy pozostałości Muru Berlińskiego, która tworzy kolorową galerię popularnych na cały świat graffiti. Nie sposób obojętnie przejść obok „pocałunku pojednania Wschodu z Zachodem” czy trabanta wyskakującego ze ściany ;-) 

Zachodnia część Berlina, dla mnie nowocześniejsza i bardziej pędząca zachęca lubiących zakupy przede wszystkim historycznym domem handlowym – KaDeWe czy słynną ulicą Ku’damm. Ale tutaj też możemy się wyciszyć, chociażby spacerując alejkami parku przy Charlottenburg czy uliczkami w ogrodzie Tiergarten. Dla najmłodszych obowiązkowym punktem programu powinna być oczywiście wizyta w Berlińskim Zoo, gdzie mnogość gatunków zachwyci każdego. Nam już niestety zabrakło czasu, ale to kolejny powód, aby do Berlina jeszcze wrócić.

Ci, którzy uwielbiają kino powinni odwiedzić Berlin pod koniec lutego, ponieważ wtedy odbywa się tutaj festiwal filmowy Berlinale, a najlepsze filmy i filmowe gwiazdy walczą o statuetkę Złotego Niedźwiedzia. Jeżeli wysiądziecie z metra lub kolejki na stacji Potsdamer Platz to kilka kroków dalej dotrzecie do placu Marleny Dietrich i słynnego Berlinale Palast, który podczas trwania festiwalu zamienia się w prawdziwe medialne miasteczko z czyhającymi na celebrytów reporterami i tylko niewielką strefą wyznaczoną dla fanów.

Kto dysponuje czasem i siłami może jeszcze zatrzymać się przy Checkpoint Charlie, czyli słynnej granicy z czasów zimnej wojny lub przejść do Pomnika Pomordowanych Żydów Europy, składającego się 2710 bloków betonowych upamiętniających Holokaust.

Berlin oferuje wiele możliwości spędzenia wolnego czasu, tylko od nas zależy, co z tej oferty wybierzemy dla siebie. Jedno jest pewne: zanurzenie się języku i kulturze zapewne byłoby motywujące i zachęcające do nauki dla naszych uczniów.


Komentarze

Popularne posty