„FILIP” - RECENZJA FILMU

 


Już 2 marca w Novym Kinie Przedwiośnie przedpremierowy pokaz filmu „Filip” w ramach Filmowej Akademii Nauczyciela. A oto nasza recenzja filmu:

Kinematografia przyzwyczaiła nas do regularnie pojawiających się filmów o II wojnie światowej. I to bardzo dobrze, że te filmy powstają, że o wojnie nadal się mówi, że pamięta się o tym najtragiczniejszym okresie XX wieku. Wojenną lub nawiązującą do wojny produkcję ma w repertuarze bodaj każdy szanujący się reżyser. Zdecydowanie dominują filmy martyrologiczne, ukazujące zagładę, zniszczenie lub działania militarne. Jednym z najważniejszych kandydatów oscarowych w tym roku jest film „Na Zachodzie bez zmian” – kino wojenne.

Od czasu do czasu pojawiają się produkcje ukazujące tragedię wojny w nieco odmienny sposób. Muszę tu wspomnieć o włoskim filmie „Życie jest piękne” Roberto Benigniego, czy moim ulubionym filmie 2020 roku – „Jojo Rabbit” w reżyserii Taiki Waititi. Do grupy filmów pokazujących okrucieństwo wojny nieco inaczej zaliczyłbym także bardzo dobry nowy polski film „Filip” w reżyserii Michała Kwiecińskiego, zdobywcę Srebrnych Lwów na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, z genialną rolą Eryka Kulma Jr.

„Filip” to luźna adaptacja inspirowanej własnymi przeżyciami powieści Leopolda Tyrmanda. Filip to młody Polak, żydowski chłopak, który podczas wojny traci całą swoją rodzinę i wszystkich najbliższych, także narzeczoną Sarę. Filip ucieka z Polski do Frankfurtu – serca nazistowskiego zła, podaje się za Francuza i podejmuje pracę kelnera w ekskluzywnym hotelu Park. Niemieccy mężczyźni są na froncie, więc zatrudnienie znajdują tam młodzi chłopcy z całej Europy – Pierre z Belgii, Francesco z Włoch, Bohumil z Czech. Filip podejmuje specyficzną formę walki z niemieckim okupantem: rozkochuje w sobie niemieckie kobiety, samotne, tęskniące za mężami i narzeczonymi, wykorzystuje je i porzuca – „jak śmieci” – jak sam to określa. Sytuacja się komplikuje, kiedy na jego drodze pojawia się piękna Lisa (Caroline Hartig). Czy w obliczu tragedii i w atmosferze ciągłej niepewności Filip będzie zdolny do prawdziwych uczuć? 

„Filip” to przede wszystkim film o strachu i samotności. Główny bohater przez cały czas żyje obawą, że zostanie zdekonspirowany, że ktoś go rozpozna, że ktoś wyjawi jego żydowskie pochodzenie. Przeżywa chwile grozy, kiedy jednym z gości hotelowych okazuje się jego warszawska koleżanka (Sandra Drzymalska). Ciągłe napięcie odreagowuje w kontaktach z Niemkami i podczas wyczerpujących , niemal zwierzęcych ćwiczeń fizycznych. Kulm znakomicie pokazuje emocje – strach przez cały czas widać w jego oczach, na jego twarzy. Filip jest też potwornie samotny. Wprawdzie ma bardzo dobre kontakty z kosmopolitycznymi kolegami z pracy, ma znajomych wśród Niemców, którzy nie sympatyzują z faszyzmem, we Frankfurcie mieszka jego przyjaciel Staszek (Robert Więckiewicz), ale w życiu bohatera dominują samotność i pustka. Samotni są kelnerzy z hotelu Park, samotne są niemieckie kobiety, których mężowie walczą na wojnie, samotni są niemieccy bohaterowie filmu, którzy nie akceptują polityki Hitlera.

„Filip” to film niezwykły i potrzebny, film, który pokazuje nieco inną perspektywę wojny, ukazuje też niemieckie społeczeństwo jako jej ofiary. Eryk Kulm tworzy wyjątkową kreację, po obejrzeniu której trudno się otrząsnąć. W rytmie pulsującej muzyki obserwujemy sceny z ogarniętego wojną Frankfurtu. Wielkie wrażenie robią także doskonałe zdjęcia Michała Sobocińskiego i kostiumy Magdaleny Biedrzyckiej. Film z pewnością trzeba zobaczyć, bo to wyjątkowa produkcja w historii naszej kinematografii.

Komentarze

Popularne posty