A gdyby tak w szkole nie było ocen???
Nauczanie zdalne trwa niedługo, a już wszyscy mamy go
dosyć: nauczyciele, uczniowie, rodzice. Chcemy, aby wszystko jak najszybciej
wróciło do normalności. Tylko co to znaczy „normalność”? Aby nie być ciągle
sfrustrowanym musimy przestawić się na inne tory edukacji.
Całe moje zawodowe życie „walczę” o to, aby
uczniom chciało się uczyć, aby chętnie uczestniczyli w zajęciach, aby język
niemiecki nie był dla nich tylko „językiem wroga” 😉, ale językiem, w którym można się
komunikować w wielu krajach europejskich. Jak to zrobić teraz, skoro Internet
ciągle za słaby, uczniowie przemęczeni, a my nauczyciele przepracowani.
John Holt - amerykański pisarz i pedagog, zwolennik
nauczania domowego twierdził, że „edukacja jest bezużyteczna, jeśli dziecko
traci w szkole chęć do uczenia się”.
Holt, pracując w szkole w latach 50-tych XX
wieku kładł mniejszy nacisk na stopnie i testy, chciał odejść od pojęcia „rankingu
dzieci”. Starał się, aby jego uczniowie potrafili zrozumieć koncepcje, a nie
zmuszać się do pracy nad poprawną odpowiedzią. Holt starał się zapewnić uczniom
środowisko, w którym czuliby się swobodnie i komfortowo, środowisko, w którym każdy
uczeń jest sobą.
Zastanawialiście
się kiedyś nad tym, jak wyglądałaby szkoła bez ocen? Dlaczego
tak kluczowy element wychowania dziecka, jak edukacja, musi być poddawany
ciągłym ocenom? Każde dziecko jest inne, każde ma swoje własne, indywidualne
potrzeby i możliwości, każde jest na swój sposób piękne i mądre. Przecież nie
wszyscy muszą biegać z prędkością geparda na zajęciach w-f, nie wszyscy potrafią
malować jak Leonardo da Vinci na plastyce, nie wszyscy muszą znać historię Europy,
niczym Norman Davies, czy recytować „Dziady” niczym Gustaw Holoubek w Teatrze
Narodowym.
Porównywanie, ocenianie nie motywuje! Wręcz
przeciwnie, zabija wewnętrzną motywację, kreatywność, radość ze zdobywania
nowych umiejętności. 10 zadań napisanych w zeszycie, zeskanowanych i zapisanych
w pliku, który jest za duży, aby wysłać przez dziennik, ćwiczenia uzupełniane
przy pomocy ściąga.pl, „przeczytaj tekst, odpowiedz na pytania i
prześlij zdjęcie do godz.17.00” – NIE MOTYWUJĄ, nie uczą – no chyba, że „kombinowania”
skąd przepisać i jak najszybciej mieć to z głowy.
Nie możemy, ot tak sobie, zmienić podstawy
programowej, systemu edukacji, ale możemy zmienić własne podejście do naszych
uczniów. Zastanówmy się, czego ja chciałbym / chciałabym się nauczyć, gdybym
był/była na miejscu moich uczniów. Co sprawiłoby mi radość i pozostało w mojej
głowie na długo?
Może zamiast kilkunastu ocen w semestrze
postawmy trzy, z których będziemy musieli wystawić ocenę semestralną, bo do
tego jesteśmy, póki co, zobligowani. Może ustalmy na początku z uczniami, z
czego chcieliby być ocenieni? Zdejmijmy z nich ciężar i ciągłą obawę, że jak
coś im umknie to źle, że jak czegoś zapomną to niedostateczny. Dajmy sobie
spokój z pracą domową, którą odrabiają czasem całe rodziny. Niech przeczytają
może jakieś opowiadanie, jakąś książkę, niech obejrzą serial, niech mają czas
na swoje pasje. Niech mają czas na błogie lenistwo, niech mają czas na długi sen.
Nasze dzieci jeszcze zdążą się w życiu napracować 😉
EZ
P.S Tam, gdzie liczą się tylko wyniki, traci się z oczu człowieka – Marzena Żylińska
Komentarze
Prześlij komentarz